Te drabble zostały napisane już baaardzo dawno temu i były one jedne z pierwszych, jakie kiedykolwiek napisałam, więc proszę się jakoś nie martwić za bardzo o brak sensu w nich... To wszystko co chciałam przekazać ^.^"
PS: Zdjęcie znalezione na fejsie, już nie pamiętam gdzie XD
------------------------------------------------------------
Salazar
zbliżał się do wieży Ravenclaw.
Nie
miał ochoty na pojedynkowanie się z Godrykiem, do Helgi też nie pójdzie, bo
jest śmiertelnie na niego obrażona.
A
siedzieć samemu nie chciał.
Więc
jego ratunkiem pozostała Rowena.
Slytherin
był już blisko komnaty Ravenclaw, kiedy nagle usłyszał wybuch. Czym prędzej
zebrał się do biegu, wyciągnął różdżkę i wszedł do pokoju.
To co
zobaczył przerosło jego najśmielsze oczekiwania.
Rowena
leżała pod ścianą, cała w sadzy, podobnie jak reszta pokoju.
Kobieta
jęknęła, przywołała papier, napisała coś i potem zemdlała.
Salazar
z ciekawości przeczytał kartkę.
,,Nigdy
nie łączyć mugolskich ingerencji z czarodziejskimi. Wychodzi dość wybuchowa mieszanka.’’
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Godryk
od zawsze kochał niebezpieczeństwo.
Musiał,
po prostu musiał choć raz dziennie na coś się narazić.
Gdyby
tak się nie stało, to jego przyjaciele pomyśleliby, że albo ktoś go wielosokował,
albo zachorował, albo umarł. Do wyboru do koloru.
Niemalże
zupełny brak wyobraźni dopełniał jego prawdopodobny masochizm.
Chociaż
nie był masochistą. Nigdy nie był i nie będzie.
Chociaż
igranie z Salazarem zawsze było niebezpieczne. Do teraz pamiętał, jak Slytherin
dał mu popalić, kiedy wysadził jego pracownię do eliksirów.
Jednak
nigdy to nie powstrzymało Godryka przed kolejnymi próbami wkurzenia Salazara.
Ale
nawet Godryk się czegoś bał.
Gryffindor
bał się wkurzonej Helgi Hufflepuff.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Nie!
- Tak!
- Nie i
koniec!
- Mówił
ci ktoś, że jesteś dupkiem bez serca?
- Wielu
ludzi. Większość nie żyje.
Salazar
i Godryk kłóciliby się jeszcze dłużej, gdyby w pewnym momencie nie weszła
Rowena i nie rzuciła na nich zaklęcia, które praktycznie zaszyło im usta.
-
Zdecydowanie lepiej – westchnęła z ulgą.
- A jak
rzucą Finite? – Zapytała Helga,
wchodząc zaraz po przyjaciółce do pokoju.
- O to
się nie martw. Nie rzucą – odpowiedziała wesoło i pokazała Heldze różdżki
Slytherina i Gryffindora. – Poza tym wypili Eliksir Ciszy, który był w
herbacie, aktywowany magicznie. Mamy teraz dwie godziny spokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaklęcia
Niewybaczalne są złe.
Są
odrażające i tchórzliwe.
Godryk
od zawsze tak uważał, a zasadniczo od dnia, kiedy w ogóle się o takich
zaklęciach dowiedział.
Złe,
odrażające i tchórzliwe.
Zaklęcia,
przed którymi nie można się obronić żadnym zaklęciem czy przedmiotem.
Ewentualnie
przez wykonanie uniku.
Ale nie
każdy dałby radę wykonać unik, zwłaszcza, że szybszym sposobem na reakcję jest
rzucenie niewerbalnej tarczy, gdyż magia w wirze bojowym sama rzuca się w
odpowiednim kierunku, formułując coś w rodzaju tarczy. Magia czeka tylko wtedy
na polecenie czarodzieja.
Zaklęcia
Niewybaczalne są złe, odrażające i tchórzliwe.
I nikt
nie da rady zmienić tej opinii Gryffindora.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przy drugim drabble padłam. Mam nadzieje na więcej takich opo XD.
OdpowiedzUsuńWeny
Czarna
Cieszę się, że ci się podobało ^^
UsuńTak, to drugie drabble najlepiej mi wyszło z całej czwórki XD
I dzięki za życzenia, na pewno się przyda Wena i na jednego bloga i na drugiego ^^
Pozdrawiam~!
Darka3363